https://kryjaroz.blogspot.com

sobota, 21 grudnia 2013





Jest tak przyśpiewka ludowa –

„Umarł Maciek umarł, już leży na desce,

gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze.

Bo w Mazurze taka dusza,

Gdy zagrają , to się rusza…

Oj , dana , dana, dana, dana, dana…”

Podobnie zachował się Obama na pogrzebie Mandeli.  Co prawda nie umarł  i nie tańczył, za to śmiał się od ucha do ucha, za sprawą siedzącej obok blondynki i  w towarzystwie,  poważnie zamyślonej, swojej pięknej małżonki, która zapewne tym zachwycona nie była… Bo jak można w tak demonstracyjny sposób adorować obcej, jakby nie było, kobiecie, nawet, jeżeli powód do śmiechu się znalazł. W końcu ludzi na świeczniku pewne konwenanse obowiązują… Lecz cóż, ci ludzie są tylko ludźmi, a prezydent też człowiekiem, i przede wszystkim człowiekiem,  który ma do tego prawo, by być sobą w każdej sytuacji, inna rzeczą jest, gdy szkodzi to jego wizerunkowi... Pewnie, że był to pogrzeb i taka postawa wydaje się żałosna u wybitnego męża stanu, to pokazuje niezbicie, ze mężczyznom brakuje tego, co mają kobiety, one w większości bardziej potrafią panować nad swymi odruchami i emocjami, chociaż czasami, to jedno i drugie, jest nie do opanowania… Rozpisywały  się o tym media, więc niepotrzebnie do tego wracam, ale to tak na marginesie  z powodu,  wpadającej mi dziś w ucho, przyśpiewki o Maćku Mazurze… Oj, dana, dana… na pogrzebie Mandeli śmiał się Obama… Na drugiej półkuli  inny prezydent i inne uwarunkowania, mniej towarzyski i bezpośredni, gracz rozrzucający kości, przed którym odźwierni otwierają złote wrota… Jakby nie było … „car” Rosji, kraju,  tak brzemiennej, w skutki carskich ukazów, mocy, decydującej o życiu, wolności albo śmierci. Ułaskawienie Chodorowskiego wzbudza domysły i emocje. Jawi się car z ludzką twarzą? Może i nie taki zły ten Putin, jak go malują? (pytanie retoryczne). „Jaki on dobry?”, podpowiada mi koleżanka, a wiadomo to, co zrobił ze swą żoną? Z kolei pewien młody człowiek zaskoczył mnie swoim życzeniem. Mianowicie, stwierdził, że chciałby, żeby Polska miała takiego prezydenta jak Putin – władczego, konsekwentnego, wymagającego, surowego, czyli takiego, który  stosuje metodę  zamordyzmu… Dodał jeszcze, że Putin jako prezydent Rosji mu nie odpowiada, ale w Polsce taki by się przydał…  Wydaje się , że już mamy takiego przybliżonego kandydata… Zdziwiło mnie to życzenie, a jednocześnie ukierunkowało na takie kontrowersyjne tory, na które niedawno poprzestawiał swe polityczne wagony premier Tusk… Niewątpliwie polski premier ostatnio pokazał carski pazur bez jakiejkolwiek dymnej osłony… Dobrze to czy źle?

wtorek, 5 listopada 2013







Tadeusz Mazowiecki

Tadeusz Mazowiecki 80th birthday cropped.jpg


Papież Franciszek złożył kondolencje rodzinie Tadeusza Mazowieckiego, która  z bólem i nadzieją dziękuje Bogu za życie i owoce działalności Tadeusza Mazowieckiego, któremu Opatrzność Boża  wyznaczyła trudne zadanie przewodniczenia rządowi po upadku reżimu komunistycznego i przemian społeczno – politycznych do lepszej rzeczywistości. Misję tę pełnił z oddaniem i mądrością, z poszanowaniem wartości chrześcijańskich, z żywą wiarą,, dając przykład szlachetnego zaangażowania na rzecz dobra wspólnego.  Był mężem stanu, który dobro Ojczyzny i narodu przedkładał ponad swoje sporawy osobiste…

Z lotniska Chopina w Warszawie w godzinach wieczornych Sekretarz  stanu  USA John Kerry  pojechał do Lasek , gdzie na cmentarzu na grobie Tadeusza zostawił wieniec z napisem – „"From people of United States".  Kerry złożył  kondolencje synowi premiera Michałowi Mazowieckiemu,  zaznaczając, że jest to dla niego wielkim honorem być w tym miejscu, stwierdził, że T. Mazowiecki napisał „kluczową historię” i że Amerykanie byli zachwyceni ruchem Solidarności i porozumieniami w Gdańsku . Syn Mazowieckiego oświadczył, że jest wzruszony i zaszczycony  wizytą Kerry`ego przy grobie jego ojca.

Tyle ciepłych słów powiedzieli wielcy tego świata o Tadeuszu Mazowieckim, a  niektórzy rodzimi patrioci szkalują tak dla dobra kraju zasłużoną osobę.  Jeszcze nie przebrzmiały echa śmierci i pochówku premiera, a już rozgorzała kontrowersyjna dyskusja wokół niego. Wśród ludzi głęboko przeżywających odejście Tadeusza Mazowieckiego pojawiła się grupka demonstrantów przeciwników, mająca zastrzeżenia co do zasług pierwszego premiera po czasach komunizmu odrodzonej Ojczyzny.

Przypomnijmy sobie słowa Tadeusza Mazowieckiego… :

(Cytaty)

Władysław Frasyniuk: Tadeuszu, trzeba być twardym!
Tadeusz Mazowiecki: Władek, wszyscy udają twardzieli, a trzeba być mądrym.

Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania.

Opis: wystąpienie przed tzw. sejmem kontraktowym,  24 sierpnia 1989 r.

Panie Krzysztofie, jak być premierem, mając z jednej strony Wałęsę, a z drugiej Jaruzelskiego? Przecież pana szef będzie się do wszystkiego wtrącał.

Opis: do Krzysztofa Pusza, sekretarza Wałęsy, po tym, jak zaproponowano mu stanowisko premiera.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 4 lipca 2008, s. 20.

Wolę być premierem w stylu brytyjskim niż francuskim, Polska potrzebuje silnego rządu i silnej władzy.

Do Lecha Wałęsy, po zaproponowaniu mu stanowiska premiera.

Musi być dla wszystkich, także dla PZPR, zapewniony udział, otwartość i współodpowiedzialność. Dlatego mówię o szerokiej koalicji, ale ja biorę za nią odpowiedzialność.

Wystąpienie na posiedzeniu Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego 23 sierpnia 1989 r.

Gdybym dzisiaj był premierem, to wywiesiłbym sobie nad łóżkiem karteczkę, która ciągle by mi przypominała, jak wysokie jest bezrobocie.

Źródło: „Rzeczpospolita”, 20 września 2004

Można się różnić, można się spierać. Ale nie wolno się nienawidzić – gazeta.pl 28. X . 2013-11-06

Mogę być premierem dobrym lub złym, ale nie zgodzę się być premierem malowanym.

Wystąpienie na posiedzeniu Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego 23 sierpnia 1989.

Papież, mówiąc do tysięcy, zwraca się jakby do każdego z osobna.


Putin upokarza sam siebie. Mówiąc, że Rosja jest krajem demokratycznym, w dalszym ciągu podpisuje się pod największymi, niedemokratycznymi, totalitarnymi zjawiskami, które stały się po II wojnie światowej.

Źródło: Radio Zet, 16 maja 2005

Mówienie o jakiejś uległości wobec komunistów jest straszliwym kłamstwem. To była piękna karta. Także nasza karta, jako ekspertów w tym strajku. Karta współdziałania inteligencji z robotnikami – to było groźne dla władzy, bo oznaczało, że nas nie podzielą. Ale Jarosław Kaczyński postanowił ją zniszczyć w imię budowania jakiejś mitologii. On tworzy partię-sektę, która ma mieć niemal religijny stosunek do przywódcy i wiarę w historyczne, niezwykłe dokonania jego i jego brata.

Źródło – wyborcza.pl 2.IX. 2010 r.

Ja słucham czasem Radia Maryja i rzeczywiście jest to przerażające. Oglądam TV Trwam i jest jednostronna. O Polsce dzisiejszej mówi się tam tylko w kategoriach negatywnych. Przedstawia się Polskę jako kraj stający na krawędzi jakiejś katastrofy, nie mówiąc już o zagrożeniach dla Kościoła, które ktoś specjalnie tworzy. Więc pod tym względem przekaz jest nie tylko jednostronny, ale i nieprawdziwy.


Obawiam się, że część biskupów wciąż nie rozumie, czym jest państwo demokratyczne i czym jest pluralizm światopoglądowy, który jego władze muszą szanować. Że przestrzeń życia społecznego nie musi i nie powinna być regulowana przez państwo, że ludzką wolność trzeba respektować. Do tego dochodzi częste zaangażowanie polityczne księży i biskupów, a przede wszystkim brak jednolitego głosu Episkopatu wobec niepokojących zjawisk w bieżącej polityce – mam przede wszystkim na myśli niereagowanie na akty agresji i nienawiści. To wprawdzie nie ma bezpośredniego związku z „przyjaznym rozdziałem Kościoła i państwa”, ale i o tym należałoby porozmawiać: jaką rolę Kościół może i powinien odgrywać w przestrzeni publicznej? Nie chodzi o to, żeby angażował się po którejkolwiek ze stron konfliktu, ale żeby zajmował jasne stanowisko w obliczu rzeczy niedopuszczalnych.

Źródło: tygodnik.onet.pl, 3 lutego 2013 r.

Polityka polska akurat zatoczyła koło i wróciła do tego samego punktu, jeżeli chodzi o sposób działania PiS. Zmiana okazała się nie być żadną zmianą i to, z czym mamy obecnie do czynienia, jest straszliwym niszczeniem naszej polityki, a w ślad za tym niszczeniem świadomości państwowej i państwa jako takiego. Jeżeli dziś podważa się wszystko, sieje się nieufność wobec instytucji, takich jak rząd, prokuratura, sądy w tak dramatycznej sprawie, jaką jest dochodzenie przyczyn katastrofy smoleńskiej, jeżeli wykracza się poza granice Polski i sieje nieufność także na zewnątrz, to już nie mamy do czynienia z opozycją demokratyczną, która patrzy władzy na ręce.
To jest walka z systemem demokratycznym. Takie postępowanie w I Rzeczypospolitej nazywano rokoszem.

Wyborcza.pl  30. VII. 2010

Przyszedłem wyrazić moją solidarność z Białorusią. Białoruś musi się rozwijać, a nie ma rozwoju bez demokracji. Rozwój robią wolni ludzie. My wiemy co to znaczy dyktatura i wiemy, co znaczy wolność. Tym bardziej nie możemy o Białorusinach zapominać.

Gazeta.pl 22.IV.2012 r.

Uderzanie w imieniu jednego nieżyjącego [Lecha Kaczyńskiego] w drugiego nieżyjącego [Bronisława Geremka] w mojej obecności i w obecności tylu ludzi uważam za nikczemność.

Na temat wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego w 30. rocznicę Porozumień Sierpniowych.


----------------------------------------------

A tak o Mazowieckim powiedzieli –

Jeśli chodzi o premierowanie, to był najlepszy premier, który nam się zdarzył do dziś.


Kiszczak, musiał wielokrotnie prosić premiera [Mazowieckiego] o mianowanie w resortach siłowych „solidarnościowych” wiceministrów, przed czym Mazowiecki opierał się jak mógł, przerażony, że tak śmiałe uderzenie we wszechwładzę PZPR mogłoby sprowokować wojnę domową.

Autor: Rafał Ziemkiewicz, Michnikowszczyzna – zapis choroby, 2006

Największą wadą i słabością tej filozofii jest próba przeprowadzenia kraju do rynku i demokracji przy decydującym udziale grup społecznych i struktur wspierających dawny totalitaryzm. Wynika to ze swoistego kultu „okrągłego stołu” i kontynuowania skutków politycznych tego kontraktu, który wówczas mieścił się w solidarnościowym etosie osiągnięcia zasadniczych zmian systemu drogą pokojową. Każde dziecko jednak wie, że układ sił towarzyszących kontraktowi rozsypał się w drobny mak. Komuniści przegrali wybory, padły sąsiednie dyktatury, w końcu rozwiązała się PZPR. W tej sytuacji kontrakt przestał się Polsce opłacać, a kontynuowanie jego skutków politycznych stało się nietrafne, a nawet niemoralne, tak jak niemoralny był sam kontrakt. Wiele miesięcy jednak po zaistnieniu możliwości odejścia odeń, obóz Mazowieckiego kultywuje jego istotę – hybrydalny układ solidarnościowo-komunistycznej dwuwładzy. Co gorsza, wydaje się, że trwanie tego układu nie służy już zabezpieczeniu reform, stało się celem samym w sobie. (…) W tej sytuacji następuje rozejście się sposobów myślenia społeczeństwa i rządu. Gabinet Tadeusza Mazowieckiego zaczyna dziś otaczać społeczna pustka wynikająca stąd, że przytłaczająca większość Polaków nie znajduje wokół siebie dowodów zmian, widzi natomiast uparte trwanie starych układów, sitw, barier i absurdów. Ludzie przestali rozumieć, o co w końcu temu rządowi chodzi.

Autor: Jacek Kurski

Niemcy winni są Tadeuszowi Mazowieckiemu wdzięczność za poparcie udzielone im po upadku muru berlińskiego oraz za rozpoczęcie nowego rozdziału polsko-niemieckiego porozumienia.

Autor: Helmut Kohl

Pierwszy bezpartyjny premier III RP, który również podejmował decyzje w sprawie przekształceń w Polsce – Tadeusz Mazowiecki, nie miał wyższego wykształcenia, był dziennikarzem, redaktorem pisma, członkiem działającego w PRL stowarzyszenia PAX, ale również nie miał wiedzy ekonomicznej ani żadnej praktyki pracy w administracji.

Autor Witold Kieżun


Polityka zagraniczna rządu Mazowieckiego polegała na wychodzeniu z satelityzmu wobec ZSRR, na normalizacji stosunków z sąsiadami i na wiązaniu się z Zachodem. Musiało to być działanie stopniowe. Następnego dnia po utworzeniu rządu Mazowieckiego nie dało się wystąpić z Układu Warszawskiego. To by się mogło skończyć podobnie jak rząd Imre Nagya na Węgrzech – interwencją sowiecką 1956 r. Układ Warszawski trzeba było najpierw osłabić, a później go zlikwidować i to skutecznie – za zgodą wszystkich stron. Czyli również należało przekonać ZSRR, że Układ Warszawski jest martwy.

Autor: Krzysztof Skubiszewski, wywiad ,Gazeta Wyborcza”, 11 września 2009

Skromny, lecz uparty, nieprzekupny i niezależny, zawsze gotowy do konstruktywnych rozwiązań. Niemcy powinni być mu szczególnie wdzięczni za gotowość do pojednania. Nie tylko Niemcy, lecz cała Europa straciła szczerego bojownika o demokrację i wolność.

Autor: Joachim Gauck,  Gazeta Wyborcza, 29.X.2013r.

Tadeusz nie miał w sobie nic z ducha krucjaty. To był budowniczy mostów między rozmaitymi obozami politycznymi, ludźmi, także między narodami. (…) Zmieniał w wielu sprawach zdanie, oczywiście nierzadko się mylił. Natomiast to u niego było trwałe, że jest coś, co jest ważniejsze, niż wszelkie ambicje partyjne czy personalne. To jest dobro polskiej demokracji i polskiego państwa.

Autor: Adam Michnik



czwartek, 24 października 2013





Zdjęcie z internetu


Posłużę się cudzym słowem wyrazistym i mocnym w wymowie. Zacytuję fragment komentarza Vojtka z Warszawy, znanego fotoreportera.


Tytuł : Życia nie można powtórzyć

Vojtek wyraził swoja opinię…

„Właśnie w Trójmieście widziałem żebrzących młodych ludzi. To tragiczne! Bieda jest większa niż się wydaje. Ukrywa się ją. Biedni też się tym nie chwalą. Bo wstyd. To, że się pracuje nie powoduje, ze się przestaje być biednym! W Warszawie , żeby dostać kredyt na przeciętne mieszkanie to trzeba netto zarabiać 3000 zł. Kto tyle zarabia???????????? A jak nie zarabia tyle to GDZIE MA MIESZKAĆ? A oprócz raty to trzeba jeszcze czynsz zapłacić, prąd, wodę i gaz. Gdzie tyle płacą???????????
Jakoś na te PODSTAWOWE pytania rządzący nie odpowiadają. Twoje życie twój problem! A jak się nie podoba TO FORA ZE DWORA. Czyli wyjedź z Polski! Tak ja to widzę. I w sumie się cieszę, że większa część rodziny już dawno z Polski wyjechała. I jak podawali to coraz więcej Polaków w UK przyjmuje obywatelstwo tego kraju. W zeszłym roku 15000 obywateli polskich.”

Tyle jeden z wielu ciężko pracujących obywateli. „Dlaczego na podstawowe pytania rządzący nie odpowiadają” a media , gdy uczepią się jakiegoś tematu , dla odwrócenia uwagi od tego co najważniejsze, w nieskończoność go powielają? Temat biedy jest tematem niewygodnym. Jedynie jeszcze, z uporem dziennikarza społecznika, obrazy nędzy społeczeństwa, porusza redaktorka Jaworowicz. Jesteśmy świadkami tego, że często urzędnicy zamiast pomagać potrzebującym wystawiają ich do wiatru… Vojtek niedawno odwiedzał Trójmiasto i okolice. Zauważył wielu biednych, żebrzących, młodych ludzi na dworcu w Gdańsku. Jak to jest, że ci młodzi,  którzy mają dojście do rządzących,  otrzymują bardzo dobrze płatne posady, a losem najbiedniejszych nie interesuje się nikt? Żony alkoholików, narkomanów i nierobów nie mają za co wyżywić swoich dzieci. Niektórzy wstydzą się przyznać do swojej biedy i nie szukają w urzędach pomocy. Żyją z dnia na dzień, podczas gdy sprawującym władzę rosną majątki i spasione brzuchy…   





Posłużę się cudzym słowem wyrazistym i mocnym w wymowie. Zacytuję fragment komentarza Vojtka z Warszawy, zna

czwartek, 12 września 2013


opole3


Ministerstwo Edukacji Narodowej

Co dręczy Polaków?

To wszystko prawda, co obecnemu rządowi zarzucają strajkujący . W Polsce wzrasta grupa biednych ludzi. Coraz więcej  głodnych dzieci. Rodzice głowią się,  za co kupić drogie podręczniki do szkoły. Wzrastają opłaty mieszkaniowe – prąd, gaz, woda, śmieci, podatki…  Żywność coraz droższa inne artykuły też.  Lekarstwa ? Wizyty u lekarzy. Lepiej nie mówić… Rośnie bezrobocie. Pensje podstawowe niskie.  Większość emerytur  niewysoka. Niewesoło.  Kto ma to ma, ale ci, którym brakuje , co mają robić? Też chcą godnie żyć, dlatego wychodzą na ulice i pod Sejm… Ci, którzy przy władzy mają się dobrze, obce im odczucia potrzebujących.  Związkowcy walczą o lepsze warunki bytowe.  Kilkanaście tysięcy ludzi w gotowości protestacyjnej. Nie tak dawno chory na schizofrenię człowiek został oskarżony o kradzież batonika za 0,99 zł. W konsekwencji trafił do aresztu, bo nie miał z czego zapłacić 40 zł kary. Takie są polskie sądy… Nad skazanym ulitował się komendant , wpłacając za niego należność. Pikanterii dodaje fakt, że oskarżony nie przyznał się do winy, uważa, że został niesłusznie oskarżony.  Na pierwszy rzut oka, ten mężczyzna w średnim wieku, opiekujący się ptaszkami, nie sprawia wrażenia osoby niepoczytalnej, wyraża się poprawnie i  logicznie. Nie może nigdzie dostać pracy, zajmuje się zbieractwem. Sąsiedzi wyrażają się o nim dobrze. Gdzie zatem leży pies pogrzebany?  Ludzie, którzy wybierali swoich przedstawicieli do rządu, mają prawo być niezadowoleni  i mogą to niezadowolenie realizować marszami sprzeciwu i manifestacjami.  Jednak w ferworze upominania się o swoje często padały niecenzuralne słowa pod adresem polityków. Prostackie odzywki nie sprzyjają negocjacjom, a przewodniczący związku wydaje się człowiekiem , chcącym zwrócić na siebie uwagę za wszelka cenę. Chce być lepszy od Wałęsy… Pod jego kierownictwem chyba trudno będzie o osiągnąć zamierzony cel. A sytuacja w kraju nie w najlepszej kondycji. Wydaje się , że obecny rząd rzeczywiście zmierza do tego , by nie było rodzimej produkcji. Lecznictwo i oświata legły w gruzach. Z lektur szkolnych  usunięto czołowe dzieła literatury polskiej,  które kształtowały umysły wielu pokoleń Polaków.  „Pan Tadeusz”, „Konrad Wallenrod” i  trylogia  Henryka Sienkiewicza do kosza?  Kto zapali w młodych umysłach  kaganki  oświaty? Czy nie jest to rzeczywiście celowe zmierzanie w kierunku ogłupiania społeczeństwa na rzecz Zachodu?  Tysiące nauczycieli na bruk.  Wielu z nich pozostaje w tragicznej sytuacji.  Co z Tobą, pani minister Krystyno Szumilas ? Podpisuje się Pani  pod nieodpowiednimi decyzjami i operuje sloganami jak za PRL-u. Rząd Donalda Tuska w ogniu ataków. Ludzie żądają. Premier bezradny. Gorycz narasta. Z czego gospodyni przygotuje zupę, jak nie ma skąd wziąć potrzebnych składników?  Ma popadać w coraz to większe zadłużenie, by w ostateczności stracić i garnek do gotowania zupy?



sobota, 3 sierpnia 2013


 


  

 
Heroizmu nie można wygwizdać, ani przekreślić. Jednak dla politycznej zawieruchy niektórzy są gotowi do zniesławienia nawet największych świętości.  Ktoś coś wymyśli, drugi podchwyci, trzeci rozdmucha i rozróba gotowa. Podobno niektórzy nie potrafią żyć bez podburzania, posądzeń i warcholstwa, skłonności do bójek i rebelii. W naszym narodzie pełno pseudopatriotów, którzy by  zdobyć władzę, gotowi przelewać krew . Kontrowersje wokół powstania warszawskiego są wyjątkowo niestosowne w trakcie obchodów rocznicowych. Można sobie gdybać , czy powstanie, z takich czy innych powodów, było konieczne czy nie, ale żeby manifestować swoje oburzenie czy niezadowolenie z tego powodu, podczas trwania uroczystości mnemonicznych, to już wielka przesada. Historycy niejednoznacznie wypowiadają się na  temat słuszności takich czy innych decyzji i działań. Tak już jest, że każde wydarzenie historyczne podlega swoistej cenzurze i jest dogłębnie analizowane. Być może , należało uniknąć takiej sytuacji, która doprowadziła do śmierci a potem do prześladowań wielu ludzi. Być może…  Jednak pamiętać należy o tym, że to był autentyczny, niemal spontaniczny zryw tych, których, bez żadnych uszczypliwości, możemy nazwać prawdziwymi patriotami.  To Oni, postanowili radykalnie przeciwstawić się okupantowi. To Oni, świadomie narażali swoje życie na śmierć w obronie wartości i Ojczyzny. Umniejszanie wagi powstania tych umęczonych wojną Polek i Polaków jest niedopuszczalne. Ich męczeńska droga przez kanały naznaczyła piętnem martrylologię narodu polskiego. Sąsiadka moich rodziców niejednokrotnie opowiadała o swojej roli sanitariuszki w powstaniu. Była wówczas młodą dziewczyną i źle  znosiła trudy tamtych czasów. Wymieniała przykłady bohaterskich postaw swoich rówieśników zaangażowanych w powstańcze zawirowanie losowe. Widziała niejedną śmierć. Życie zawdzięczała swemu koledze z oddziału. Po tych wydarzeniach długo nie mogła odzyskać równowagi. Była panienką z dobrego domu, nieprzygotowaną do takich warunków, jakie panowały w trakcie powstania. Podobny los spotkał moją krewną, również młodą wtedy dziewczynę,  pochodzącą  z bogatej rodziny, nieprzystosowaną do takich bojowych zmian, która jako łączniczka AK brała udział w powstaniu, gotowa na wszystko. Po wojnie przez długie lata ukrywała się pod zmienionym nazwiskiem panieńskim.  Żyła w panicznym strachu, że mogą  ją zaaresztować, jak to zrobili z innymi… Zmarła w wieku 42. Lat wskutek powikłań z tamtego okresu. Podobny los  spotkał wielu powstańczych bohaterów po wojnie. Ilu było takich, którzy zatruwani ideologicznymi przekazami już w czasie pokoju nie wytrzymali próby czasu ? A ilu takich, których wykończyła komunistyczna władza? Ilu z nich musiało błąkać się na cudzej ziemi? Obecnie znowu pojawiają się głosy, mające na celu pomniejszenie tego heroicznego zrywu …
 

 



                                              

Sierpień


Sierpień dziś w mieście rozgorzał,
Na piętrach, dachach, w piwnicach,
Promienny i krwawy jak zorza,
Radością pogonił w ulicach.


Wśród domów okrzykiem - jak surmą,
W zaułkach seriami - jak śmiercią.
Tysiące ruszyły do szturmu
W zwycięstwo. Sierpniowe zwycięstwo.


W czerwieni i bieli zuchwałej
Proporców, opasek na rękach,
Nie zważa na ognia nawałę
Szalona, junacka potęga.


A sierpień zachodem nam świeci,
Zachodem co w łunach goreje.
Warszawa rzuciła swe dzieci
Po jutra wolnego nadzieję.

 

Warszawa, 1 sierpnia 1944 r.
Edward Eugeniusz Chudzyński "Edward"  (1921-1990)
 


                                                 

  
 

 
 

czwartek, 25 lipca 2013

Dziwny jest ten świat...




                   
Zapraszam : www.polskiemuzy.pl







Islandia jako pierwsza przygotowuje projekt ustawy uniemożliwiającej dostęp do pornografii w Internecie. Zapytana przez dziennikarza, o to czy polscy posłowie też będą pracowali nad taką ustawą,  znana posłanka z PiS-u, odpowiedziała twierdząco, natomiast przedstawiciel partii Palikota, stwierdził, że na to nie pozwolą . Zapowiada się kolejna wojna dwóch światów – dobra i zła. Pornografia to wstęp do wszelkich paskudnych dewiacji, prostytucji, pedofilii, gwałtów, homoseksualizmu . . . a nawet kolejny powód do zbrodni. Podobno wielkim tego świata zależy na ludzkości. Zapytuję wprost – dlaczego ciągle słyszymy o handlu dziećmi, w wieku przedszkolnym, przeznaczonych do usług seksualnych? Dlaczego podstępnie sprowadza się młode dziewczyny do agencji towarzyskich? Gdzie są spece od zapobiegania takim zjawiskom? Podobno rośnie liczba zainteresowanych pornografią.  Pornografia stanowi zagrożenie i staje się problemem w domu, w pracy, w konfesjonale i u seksuologa. Walka z nią stwarza przeszkody. Uzależnieni najczęściej nie chcą pozbyć się swoich przyzwyczajeń, które zaczynają przybierać nowe, ekscentryczne formy. W niedawno obejrzanym dokumentalnym przekazie filmowym, rodem z Japonii, dowiedziałam się o sposobach na seks dla mężczyzn w tym szybko rozwijającym się kraju. Najczęściej mężowie nie kochają się z żoną , bo albo są przepracowani, albo w tym celu odwiedzają miejsca uciech gdyż tak atrakcyjniej. Jest grupa mężczyzn , która swe potrzeby z tego zakresu zalicza w salonach z kotami. Idzie taki Japończyk do ekskluzywnego salonu, wybiera kota, siada i bierze go na kolana… Pogłaszcze, pogłaszcze , przytuli i wychodzi…  W ostatnich komentarzach wspomniano o amerykańskich slumsach i niebezpiecznej ulicy. Wyjdziesz na nią i już nie wrócisz… Słyszałam o tym w dzieciństwie. Jeden z wujków miał rodzinę w Stanach Zjednoczonych, odwiedzał ją  ale nieustannie z obawą o swoje życie, czy powróci do kraju.  Był najwyraźniej przerażony tym, że morderstwa tam zdarzają się na każdej ulicy nawet w biały dzień ...  Opowiadał, że jedynie na Florydzie czuje się w miarę bezpiecznie. Mógł się tam osiedlić, ale nie chciał ze względu na zagrożenie. W tak demokratycznym kraju takie kompromitujące społeczność obrazki, ale przecież i w Polsce mamy rodzime slumsy, chociażby trzy kilometry od Sukiennic na osiedlu Azory, gdzie dochodzi do bojek gangów i gdzie znajdują się budynki widma. Favela. Dzielnica nędzy bez perspektyw na rozwój. Takich miejsc w naszej ojczyźnie więcej, najgorsze to, że tych miejsc nie ubywa, a przybywa. Prognozy są zatrważające.

http://youtu.be/wTjLZwpmufw

poniedziałek, 15 lipca 2013

Wołyń










                   
Zapraszam : www.polskiemuzy.pl


Wołyń...

http://youtu.be/srGKuYYbJLM

Zastanawiam się , jaką satysfakcję ma ktoś, kto brudzi prezydenta jajkiem? Ile emocji musi nim targać, nim dojdzie do takiej sytuacji? Co mu to daje? Skrada się jak tchórz, by zrealizować swój pomysł i naraża siebie na niezbyt przyjemne konsekwencje. Dla mediów to szczególny rodzaj sensacji, a dla odbiorców tani sposób na pogłębianie politycznych konfliktów.  Zaraz pada coś w rodzaju rodem z Kiepskich – „ mordę jeża dobrze mu tak…”, czyli  fajnie że prezydenta tak potraktowali. Wtórują temu  głosy sprzeciwu, jak tak można i wiele uwag w rodzaju, gdzie były służby zapewniające bezpieczeństwo . Przy okazji wraca się też do starych historii typu , dlaczego prezydent Lech Kaczyński narażał siebie na niebezpieczeństwo podczas pobytu w Gruzji, gdy razem z gruzińskim prezydentem Michelem Saakaszwilim pojechał na granicę z Osetią Południową. Każda insynuacja do danego zdarzenia to podnieta w dyskusji. Społeczeństwa mają swoich narodowych bohaterów i takie karty w historii, których powinny się wstydzić. Gdy temat niewygodny, często chowa się go pod stół, by swoją wymową nie drażnił. Kiedy w rodzinie dochodzi do konfliktu, by doszło do pojednania potrzebne są ustępstwa na zasadzie, przebaczę ci , gdy spełnisz takie a takie warunki. Nie spełnisz, nie ma mowy o zgodzie. Wtedy bywa, że dla świętego spokoju druga strona się zgadza i wszystko powraca niby do normy, ale gdzieś tam z boku docierają niedomówienia z powodu zakłamania i do końca nie wyjaśnionej sprawy, więc nie jest to zdrowe. Jestem zwolenniczką wyjaśniania prawdy, nawet jeśli niesie ze sobą bolesne skutki. Utajnienie, prędzej czy później, przynosi negatywne efekty. Nie na darmo powiedziano – „Po owocach ich poznacie…” . Było ludobójstwo, więc nie gódźmy się na żadne kompromisy synonimiczne. Nazywajmy rzecz po imieniu zgodnie z zaistniałą prawdą. 
 
 
 
 

środa, 10 lipca 2013

Zobaczymy...








Przed chwilą zmieniłam szablon. Łatwo zmienia się, ale nie po mojej myśli to wszystko, nie daje się całkowicie wprowadzić tła według własnego projektu. W tym nowym miejscu nie najlepiej się czuję, chociaż przyznaję , że wpisywanie postów i wprowadzanie obrazków jest tu o wiele sprawniejsze niż w WP po wprowadzonych zmianach. Być może , że powrócę do Czerwonych Kapturków w poprzednim wydaniu, gdyż tam sprawniej wpisywać można komentarze. Logowanie za każdym razem zabiera czas. Zobaczymy, jak to będzie, czas pokaże. Doświadczona przykrymi docinkami w komentarzach w A capite ad calcem ... , mam skromne życzenie, aby tu,  wymiana politycznych poglądów utrzymywała się w umiarkowanym i przyjaznym tonie. Niedawno odwiedziłam blog Bożenki. Wracam z niego nastawiona optymistycznie. Co mnie tak nastawiło...? Są  to dwa zdjęcia, które sobie pozwolę, bez pytania o zgodę, opublikować  w tym blogu. Dlaczego tak uczynię? Z prostej przyczyny, by pokazać, że istnieje coś takiego jak przyjaźń między piszącymi posty w blogach. Bożenka i Tomek spotkali się, by zapewnić o wzajemnej pamięci i szacunku. I to jest piękne, warte naśladowania, a że oboje należą do partii Czerwonych Kapturków, tym milej gościć Ich w tym blogu.
Bożenko i Tomku!
Witajcie w domu!


 
 
 
 


 
 
...
 
 
 
 

czwartek, 4 lipca 2013

PRZENOSINY I TAKIE TAM BIADOLENIA...




Zapraszam : www.polskiemuzy.pl



WITAM W NOWYM POLITYCZNYM BLOGU, KTÓRY MA BYĆ KONTYNUACJĄ BLOGU-
"A CAPITE AD CALCEM" Z WP, KTÓRA SWYMI OSTATNIMI ZMIANAMI PRZYCZYNIŁA SIĘ DO TEGO ...


Potraktujmy to jako przeprowadzkę do nowego domu, który wymaga nowego wystroju.
Wyrzucam więc rupieci, zbędne przedmioty i urządzam się na nowo. Oczywiście, że zachowam to co wartościowe i miłe. Niech to miejsce przyciąga czytelników. Goście niech czują się w nim znakomicie i oby  równie ochoczo tu zaglądali. Po cichu, żeby nie zapeszyć..., marzę , by nie powtarzały się, nie zawsze godziwe sceny z komentarzy poprzedniego blogowego terytorium. Wspaniale byłoby, gdyby zaistniałe winy sobie wszyscy wzajemnie odpuścili. Różnimy się między sobą. Mamy prawo do własnego zdania. Różnice w poglądach nie mogą stanowić powodu do obrażania i niesnasek. Zachowujmy umiar i poczucie humoru, by to, co dzieli, łączyło.
Miłej lektury - Krystyna