https://kryjaroz.blogspot.com

sobota, 21 grudnia 2013





Jest tak przyśpiewka ludowa –

„Umarł Maciek umarł, już leży na desce,

gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze.

Bo w Mazurze taka dusza,

Gdy zagrają , to się rusza…

Oj , dana , dana, dana, dana, dana…”

Podobnie zachował się Obama na pogrzebie Mandeli.  Co prawda nie umarł  i nie tańczył, za to śmiał się od ucha do ucha, za sprawą siedzącej obok blondynki i  w towarzystwie,  poważnie zamyślonej, swojej pięknej małżonki, która zapewne tym zachwycona nie była… Bo jak można w tak demonstracyjny sposób adorować obcej, jakby nie było, kobiecie, nawet, jeżeli powód do śmiechu się znalazł. W końcu ludzi na świeczniku pewne konwenanse obowiązują… Lecz cóż, ci ludzie są tylko ludźmi, a prezydent też człowiekiem, i przede wszystkim człowiekiem,  który ma do tego prawo, by być sobą w każdej sytuacji, inna rzeczą jest, gdy szkodzi to jego wizerunkowi... Pewnie, że był to pogrzeb i taka postawa wydaje się żałosna u wybitnego męża stanu, to pokazuje niezbicie, ze mężczyznom brakuje tego, co mają kobiety, one w większości bardziej potrafią panować nad swymi odruchami i emocjami, chociaż czasami, to jedno i drugie, jest nie do opanowania… Rozpisywały  się o tym media, więc niepotrzebnie do tego wracam, ale to tak na marginesie  z powodu,  wpadającej mi dziś w ucho, przyśpiewki o Maćku Mazurze… Oj, dana, dana… na pogrzebie Mandeli śmiał się Obama… Na drugiej półkuli  inny prezydent i inne uwarunkowania, mniej towarzyski i bezpośredni, gracz rozrzucający kości, przed którym odźwierni otwierają złote wrota… Jakby nie było … „car” Rosji, kraju,  tak brzemiennej, w skutki carskich ukazów, mocy, decydującej o życiu, wolności albo śmierci. Ułaskawienie Chodorowskiego wzbudza domysły i emocje. Jawi się car z ludzką twarzą? Może i nie taki zły ten Putin, jak go malują? (pytanie retoryczne). „Jaki on dobry?”, podpowiada mi koleżanka, a wiadomo to, co zrobił ze swą żoną? Z kolei pewien młody człowiek zaskoczył mnie swoim życzeniem. Mianowicie, stwierdził, że chciałby, żeby Polska miała takiego prezydenta jak Putin – władczego, konsekwentnego, wymagającego, surowego, czyli takiego, który  stosuje metodę  zamordyzmu… Dodał jeszcze, że Putin jako prezydent Rosji mu nie odpowiada, ale w Polsce taki by się przydał…  Wydaje się , że już mamy takiego przybliżonego kandydata… Zdziwiło mnie to życzenie, a jednocześnie ukierunkowało na takie kontrowersyjne tory, na które niedawno poprzestawiał swe polityczne wagony premier Tusk… Niewątpliwie polski premier ostatnio pokazał carski pazur bez jakiejkolwiek dymnej osłony… Dobrze to czy źle?