https://kryjaroz.blogspot.com

czwartek, 8 listopada 2018

Monika Olejnik i wiarygodność tvn-u












Kiedyś napisałam... 


poniedziałek, 09 kwietnia 2007 16:25
Słowo jak chleb
codzienny, dobrze wypieczony,
pszenny lub razowy
z ziarnami albo bez
znakiem krzyża znaczony
przez spracowaną dłoń
po to, by odgonić demony,
by w spożyciu był czysty,
by każdy był syty,
pogodny światłem poranka,
radosny spełnieniem,
chleb jak słowo
 
powszedniością niedzielny
by ciało mogło przeżyć
 
z dnia na dzień bez głodu,
tak słowo karmi duszę
by zaspokoić pragnienie
niespełnienia...


Na pewno takim słowem jak chleb nie posługuje się Monika Olejnik, która coraz bardziej się stacza... Zamiast do przodu cofa się do tyłu. Wielu swym gościom przykłada, to i ja jej przyłożę. Dziwię się niektórym, że przyjmują jej zaproszenie. 
Z drugiej strony to może
i słusznie, że wchodzą z nią w dysputę, przynajmniej słuchacze rozpoznają prawdziwe oblicze tej zadufanej w sobie, często obcesowej, dziennikarki. W ostatniej "Kropce nad i " dała popis skłonności manipulacyjnych i wyjątkowo nieprzyjemnego chojractwa. Tym razem trafiła na odpowiedniego przeciwnika, który zbijał ją z tropu i przywoływał do porządku, dając do zrozumienia, że klepie trzy po trzy... Rzeczywiście, wielce podekscytowana majaczyła, usiłując swego rozmówcę wyprowadzić z równowagi, używając kłamliwej argumentacji, której być może ulegnie rzesza mało rozgarniętych, lecz nikt, z tych, którzy pojmują właściwie. Szef KPRM Michał Dworczyk z łatwością sobie poradził z jej nieudolnym dowodzeniem. Młodszy od niej o całe pokolenie i bardziej wykształcony... Nie wystarczy podniesionym pełnym agresji głosem bredzić jak Piekarski na mękach, by przekonać do swoich sfałszowanych założeń, którymi wybrukowane jest piekło. Marnymi chwytami Monika Olejnik coraz bardziej podważa wiarygodność tvn-u. Rozmowa dotyczyła patriotycznych obchodów związanych z dniem 11 listopada. Ta cała Monika Olejnik i wiarygodność tvn-u taka jak pruderyjność i moralność Kalego.   

czwartek, 4 grudnia 2014

Demokracja po rosyjsku w orędziu Putina






Kontrowersyjne orędzie Putina. Duma z bycia Rosjaninem. Rosja nade  wszystko. Nacjonalistyczne animozje do Zachodu. Zastraszanie
i podkreślanie wyższości mocarstwa. Dezyderaty
o naprawie państwa. Zgrabnie skonstruowany „uniwersał”, przepowiadający naprawę FR. Krok do demokracji w powszechnym rozumieniu. Należy dobrze życzyć - „żyjemy przecież tylko jeden raz…”

 Znając życie i wiekowe doświadczenia związane z Rosją, wiemy, że pod rzekomą prawdą dobrze ma się kłamstwo i obłuda. Nie dowierzamy, może zbyt pochopnie, ale mamy na to przykłady z teraźniejszości i przeszłości. Car Putin spadkobiercą najgorszych rosyjskich uzależnień. A może tak nam się tylko wydaje? Swoje przemówienie zaczął od Ukrainy i Krymu, nawiązując do tego, że Krym jest dla Rosjan świętym miejscem jak Wzgórze Świątynne w Jerozolimie. Tak mocne przełożenie jak dobrze skonstruowane orędzie. Czyżby był to milowy krok do demokracji?




 


wtorek, 25 listopada 2014

Mogłoby, być pięknie, ale nie jest!






Mogłoby , być pięknie, ale nie jest!

Monika Jaruzelska w swojej książce –„Towarzyszka panienka”  bardzo mądrze stwierdziła :

„ Z włoskiego pobytu pamiętam też kolację w rzymskiej restauracji, na którą przyszli najważniejsi przedstawiciele wszystkich partii włoskich – od komunistów po faszystów.  Widać było ich spontaniczną zażyłość.  Oficjalnie toczyli zażarte walki na ostre słowa, a prywatnie padali sobie w ramiona i  pytali o zdrowie wnuków.  Niesamowita gra, z którą nie miałam wcześniej do czynienia w Polsce. U nas  - albo kochasz, albo nienawidzisz. Wszystko tak na serio. ”
Ta wypowiedź to strzał w dziesiątkę! Swoimi wpisami staram się udowodnić, że taka postawa do polityki, jaką przejawiają Polacy, jest niewłaściwa z wielu powodów. Wzajemne obrzucanie się błotem, zarówno polityków między sobą jak i ich zwolenników nie prowadzi  do niczego dobrego. Wyliczę  destrukcyjne oddziaływania, będące konsekwencją takiego, pełnego nienawistnych oskarżeń, działania – wzajemny brak szacunku to kula w młodych, brak kultury tak samo!, złość do przeciwników wywołuje stany agresji, wszelkie niegodziwości  w tym zakresie powodują ogólne zamieszanie i budzą nieufność do poszczególnych ludzi. Jak odnoszą się do siebie politycy  - widzimy, słyszymy i czytamy…  Podobnie z ich zwolennikami w realu i w przestrzeni wirtualnej. Zaprzyjaźnione osoby zaczynają oddalać się od siebie, bo ważniejsze są dla nich przekonania polityczne. Gdzie w tym sens? To jest świadectwo upadku człowieczeństwa. Można czasem ulec euforii czy  nagannej zapalczywości, ale po co? Chyba tylko po to  by się niepotrzebnie denerwować. Popadanie    w bezkrytyczny zachwyt nad jakąś partią, bezsensowna obrona jej niedociągnięć i wypaczeń prowadzi do wykolejenia, krótko podsumowując do nazizmu. Skrajności są wrogiem człowieka tak samo jak zbytnia pobłażliwość i tolerancja na wszystko. Zauważam,  po obu stronach „barykady”, w tym kotłowisku nieporozumień,  takie osoby, które są   na zawołanie gotowe, zamiast „Heil Hitler”,  użyć słów  „ Chwała temu czy owemu miejscowemu bożkowi…” Czy nie lepiej zachować równowagę ducha  w tym wszystkim i być ponad wszystko?

niedziela, 23 listopada 2014

....



Członkowie PKW /Marcin Obara /PAP

 
Wygląda na to, że ktoś ostatnie wybory „zamataczył…” J. Kaczyński nie uwierzył w wyniki podane przez PKW. I wcale mu się nie dziwię , bo i ja mam przeczucie, że były sfałszowane, a intuicja moja na ogół jest trafna, nawet wbrew rozsądkowi, który podpowiada co innego.  Z kolei  L. Wałęsa zauważył, że źle dzieje się z demokracją , gdy są tego rodzaju przeszkody wyborcze. W internecie pojawiły się wpisy o sfałszowaniu wyborów przez PSL.  W tej powyborczej sytuacji, po ostatnich oświadczeniach  J. Kaczyńskiego, znowu  posypią się na niego  gromy zwolenników PO . A im bardziej ci z PO naskakują na prezesa Kaczyńskiego, tym bardziej jestem za PiS -em. Może dlatego, że nie akceptuję zbyt nachalnej i trywialnej nagonki na jakąkolwiek  osobę . Budzi się we mnie wówczas  obrońca pokrzywdzonego. Nikt z nas w zasadzie nie ma często zielonego pojęcia o tym , jakie są niuanse polityczne poszczególnych partii, ile w nich zła a ile dobra. Coraz częściej słyszy się , że trzeba głosować na osobę a nie partię . Jest w tym dużo racji, bo w każdej partii można znaleźć uczciwych jak i nieuczciwych ludzi.  O tym , jak to widzę od strony poszczególnych zwolenników poszczególnych partii napiszę w blogu – A capite ad calcem… , czyli w –  http://1rubin1219.bloog.pl