https://kryjaroz.blogspot.com
czwartek, 25 lipca 2013
Dziwny jest ten świat...
Zapraszam : www.polskiemuzy.pl
Islandia jako pierwsza przygotowuje projekt ustawy uniemożliwiającej dostęp do pornografii w Internecie. Zapytana przez dziennikarza, o to czy polscy posłowie też będą pracowali nad taką ustawą, znana posłanka z PiS-u, odpowiedziała twierdząco, natomiast przedstawiciel partii Palikota, stwierdził, że na to nie pozwolą . Zapowiada się kolejna wojna dwóch światów – dobra i zła. Pornografia to wstęp do wszelkich paskudnych dewiacji, prostytucji, pedofilii, gwałtów, homoseksualizmu . . . a nawet kolejny powód do zbrodni. Podobno wielkim tego świata zależy na ludzkości. Zapytuję wprost – dlaczego ciągle słyszymy o handlu dziećmi, w wieku przedszkolnym, przeznaczonych do usług seksualnych? Dlaczego podstępnie sprowadza się młode dziewczyny do agencji towarzyskich? Gdzie są spece od zapobiegania takim zjawiskom? Podobno rośnie liczba zainteresowanych pornografią. Pornografia stanowi zagrożenie i staje się problemem w domu, w pracy, w konfesjonale i u seksuologa. Walka z nią stwarza przeszkody. Uzależnieni najczęściej nie chcą pozbyć się swoich przyzwyczajeń, które zaczynają przybierać nowe, ekscentryczne formy. W niedawno obejrzanym dokumentalnym przekazie filmowym, rodem z Japonii, dowiedziałam się o sposobach na seks dla mężczyzn w tym szybko rozwijającym się kraju. Najczęściej mężowie nie kochają się z żoną , bo albo są przepracowani, albo w tym celu odwiedzają miejsca uciech gdyż tak atrakcyjniej. Jest grupa mężczyzn , która swe potrzeby z tego zakresu zalicza w salonach z kotami. Idzie taki Japończyk do ekskluzywnego salonu, wybiera kota, siada i bierze go na kolana… Pogłaszcze, pogłaszcze , przytuli i wychodzi… W ostatnich komentarzach wspomniano o amerykańskich slumsach i niebezpiecznej ulicy. Wyjdziesz na nią i już nie wrócisz… Słyszałam o tym w dzieciństwie. Jeden z wujków miał rodzinę w Stanach Zjednoczonych, odwiedzał ją ale nieustannie z obawą o swoje życie, czy powróci do kraju. Był najwyraźniej przerażony tym, że morderstwa tam zdarzają się na każdej ulicy nawet w biały dzień ... Opowiadał, że jedynie na Florydzie czuje się w miarę bezpiecznie. Mógł się tam osiedlić, ale nie chciał ze względu na zagrożenie. W tak demokratycznym kraju takie kompromitujące społeczność obrazki, ale przecież i w Polsce mamy rodzime slumsy, chociażby trzy kilometry od Sukiennic na osiedlu Azory, gdzie dochodzi do bojek gangów i gdzie znajdują się budynki widma. Favela. Dzielnica nędzy bez perspektyw na rozwój. Takich miejsc w naszej ojczyźnie więcej, najgorsze to, że tych miejsc nie ubywa, a przybywa. Prognozy są zatrważające.
http://youtu.be/wTjLZwpmufw
poniedziałek, 15 lipca 2013
Wołyń
Zapraszam : www.polskiemuzy.pl
Wołyń...
http://youtu.be/srGKuYYbJLM
Zastanawiam się , jaką
satysfakcję ma ktoś, kto brudzi prezydenta jajkiem? Ile emocji musi nim targać,
nim dojdzie do takiej sytuacji? Co mu to daje? Skrada się jak tchórz, by
zrealizować swój pomysł i naraża siebie na niezbyt przyjemne konsekwencje. Dla mediów
to szczególny rodzaj sensacji, a dla odbiorców tani sposób na pogłębianie
politycznych konfliktów. Zaraz pada coś
w rodzaju rodem z Kiepskich – „ mordę jeża dobrze mu tak…”, czyli fajnie że prezydenta tak potraktowali.
Wtórują temu głosy sprzeciwu, jak tak
można i wiele uwag w rodzaju, gdzie były służby zapewniające bezpieczeństwo .
Przy okazji wraca się też do starych historii typu , dlaczego prezydent Lech
Kaczyński narażał siebie na niebezpieczeństwo podczas pobytu w Gruzji, gdy
razem z gruzińskim prezydentem Michelem Saakaszwilim pojechał
na granicę z Osetią Południową. Każda insynuacja do danego zdarzenia to podnieta
w dyskusji. Społeczeństwa mają swoich narodowych bohaterów i takie karty w
historii, których powinny się wstydzić. Gdy temat niewygodny, często chowa się
go pod stół, by swoją wymową nie drażnił. Kiedy w rodzinie dochodzi do
konfliktu, by doszło do pojednania potrzebne są ustępstwa na zasadzie, przebaczę
ci , gdy spełnisz takie a takie warunki. Nie spełnisz, nie ma mowy o zgodzie.
Wtedy bywa, że dla świętego spokoju druga strona się zgadza i wszystko powraca niby do
normy, ale gdzieś tam z boku docierają niedomówienia z powodu zakłamania i do
końca nie wyjaśnionej sprawy, więc nie jest to zdrowe. Jestem zwolenniczką
wyjaśniania prawdy, nawet jeśli niesie ze sobą bolesne skutki. Utajnienie,
prędzej czy później, przynosi negatywne efekty. Nie na darmo powiedziano – „Po
owocach ich poznacie…” . Było ludobójstwo, więc nie gódźmy się na żadne
kompromisy synonimiczne. Nazywajmy rzecz po imieniu zgodnie z zaistniałą
prawdą.
środa, 10 lipca 2013
Zobaczymy...
Przed chwilą zmieniłam szablon. Łatwo zmienia się, ale nie po mojej myśli to wszystko, nie daje się całkowicie wprowadzić tła według własnego projektu. W tym nowym miejscu nie najlepiej się czuję, chociaż przyznaję , że wpisywanie postów i wprowadzanie obrazków jest tu o wiele sprawniejsze niż w WP po wprowadzonych zmianach. Być może , że powrócę do Czerwonych Kapturków w poprzednim wydaniu, gdyż tam sprawniej wpisywać można komentarze. Logowanie za każdym razem zabiera czas. Zobaczymy, jak to będzie, czas pokaże. Doświadczona przykrymi docinkami w komentarzach w A capite ad calcem ... , mam skromne życzenie, aby tu, wymiana politycznych poglądów utrzymywała się w umiarkowanym i przyjaznym tonie. Niedawno odwiedziłam blog Bożenki. Wracam z niego nastawiona optymistycznie. Co mnie tak nastawiło...? Są to dwa zdjęcia, które sobie pozwolę, bez pytania o zgodę, opublikować w tym blogu. Dlaczego tak uczynię? Z prostej przyczyny, by pokazać, że istnieje coś takiego jak przyjaźń między piszącymi posty w blogach. Bożenka i Tomek spotkali się, by zapewnić o wzajemnej pamięci i szacunku. I to jest piękne, warte naśladowania, a że oboje należą do partii Czerwonych Kapturków, tym milej gościć Ich w tym blogu.
Bożenko i Tomku!
Witajcie w domu!
...
czwartek, 4 lipca 2013
PRZENOSINY I TAKIE TAM BIADOLENIA...
Zapraszam : www.polskiemuzy.pl
WITAM W NOWYM POLITYCZNYM BLOGU, KTÓRY MA BYĆ KONTYNUACJĄ BLOGU-
"A CAPITE AD CALCEM" Z WP, KTÓRA SWYMI OSTATNIMI ZMIANAMI PRZYCZYNIŁA SIĘ DO TEGO ...
Potraktujmy to jako przeprowadzkę do nowego domu, który wymaga nowego wystroju.
Wyrzucam więc rupieci, zbędne przedmioty i urządzam się na nowo. Oczywiście, że zachowam to co wartościowe i miłe. Niech to miejsce przyciąga czytelników. Goście niech czują się w nim znakomicie i oby równie ochoczo tu zaglądali. Po cichu, żeby nie zapeszyć..., marzę , by nie powtarzały się, nie zawsze godziwe sceny z komentarzy poprzedniego blogowego terytorium. Wspaniale byłoby, gdyby zaistniałe winy sobie wszyscy wzajemnie odpuścili. Różnimy się między sobą. Mamy prawo do własnego zdania. Różnice w poglądach nie mogą stanowić powodu do obrażania i niesnasek. Zachowujmy umiar i poczucie humoru, by to, co dzieli, łączyło.
Miłej lektury - Krystyna
Subskrybuj:
Posty (Atom)